Wczoraj była pierwsza rocznica śmierci Naszego Jana Pawła II Wielkiego Polaka Ojca Wszystkich Ludzi Nie wiem jak wy ale ja dość mocno przeżyłam jego śmierć ale jego odejście doprowadziło mnie do pewnych wniosków którymi na dziś dzień staram się kierować Jego śmierć jest faktem bardzo dobijającym jednakże z drógiej strony wiem że tam gdzieś jest i jest mu dobrze pomimo że jestem ateistką (osoba nie wierząca) wiem że jego cierpienie dobiegło końca i jestem pewna że patrzy na nas każdego dnia swoim ciepłym i kochanym uśmiechem spogląda na każdego z nas! I niech ten temat służy jako jedna wielka refleksja i nauka jaką będziemy przekazywać przyszłym pokoleniom które Wielkiego Polaka zobaczą już tylko na zdjęciach lub na kasecie czy płycie Nie mówie żeby żyć jak bóg przykazał (bo to czasem nie możliwe ) ale bierzmy słowa Karola Wojtyły pod uwagę nie dla tego bo tak wypada... tylko dlatego bo miał rację!!!
>>> [link widoczny dla zalogowanych] <<<
Zeb a jak ja to miałam inaczej ująć? No gdzieś tam na nas patrzy ale gdzie z kim i jak nie wiem i czasem zdarzy mi się pogadać coś sama do siebie ale do Boga też niby czasem coś gadam najczęściej jak coś mi się złego trafi i zwalam wszystko na niego no bo na kogoś musze a on mi nigdy nie odpowiada i się nie sprzeciwia No ale taka natura człowieka nie docenia czegoś co jest kruche >życia< a później płuje sobie w brode co to on by nie zrobił gdyby... gdybyś się udał na spotkanie z nim nie wiem czy byś z daleka go zobaczył bo sam wiesz ilu wiernych potrawiło go obsaczyć to jak byś go na odległość 10m zobaczył to było by dobrze
Post został pochwalony 0 razy
Pon 16:48, 03 Kwi 2006
Krewal Smoczy Zwiadowca
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 555
Przeczytał: 0 tematów
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach